czwartek, 7 lutego 2019

Książkowe premiery pierwszego kwartału 2019 na które czekam z niecierpliwością

___________________________________________________________________

W końcu udało mi się reaktywować bloga, co prawda pod inną domeną (w sumie ta nowa bardzo mi się podoba i teraz nie wiem czy zostać przy niej czy wrócić do kociebajki.pl) i na innym serwisie (witaj blogger.com!). Stało się tak ponieważ na tamtym hostingu szlag trafił mi bloga i jest odcięty a Ci od hostingu nie zamierzali mi niczego ułatwić i po kilku "proszę sobie to naprawić" stwierdziłam, że mam dość i się przenoszę tam gdzie będzie łatwiej ;) Na szczęście kopiowanie starych postów nie trwało aż tak długo, choć przyznam, że rozwlekłam to w czasie okrutnie (kilka miesięcy...), co było spowodowane głównie moim średnim samopoczuciem w ciąży.

Czy miłość może być silniejsza od dumy? - "Dziedziczka" - Jude Deveraux - Recenzja

______________________________________________________________

Jeżeli ktoś lubi romanse historyczne w stylu tych pisanych przez Johannę Lindsey czy Catherine Coulter, to i ta powieść, napisana przez Jude Deveraux, powinna Mu przypaść do gustu. Jest nie tylko pełna namiętności, rozterek sercowych i miłosnych uniesień - można w niej znaleźć także wiele przygód, ciekawych zwrotów akcji i różnorodnych wątków z relacjami międzyludzkimi.

W legendach czasem jest ziarnko prawdy - "Klątwa dziewiątych urodzin" - Marcin Szczygielski - Recenzja

________________________________________________________________

Właśnie skończyłam czytać 3 część cyklu z Mają. Teraz z niecierpliwością czekam na część 4. Część trzecia okazała się lepsza od drugiej ("Tuczarnia motyli" - Recenzja TU) i tak samo smakowita jak część pierwsza ("Czarownica piętro niżej" - Recenzja TU). Czytając ją, zrozumiałam co mi przeszkadzało w części drugiej - oprócz milionów imion motylołaków, których nie dało się zapamiętać - brakowało mi kota i wiewiórki! Ta para dodaje "smaku" całej historii. Wartka akcja, porządna dawka humoru i ładnie wpleciony obraz miłości, przyjaźni i zaufania, wręcz każe czytelnikowi siąść i czytać, aż do ostatniej literki.

Magia zaczyna się tam, gdzie kończy się logika - "Tuczarnia motyli" - Marcin Szczygielski - Recenzja

____________________________________________________________

Druga część książki "Czarownica piętro niżej" (Recenzja TU) jest tak samo jak pierwsza pełna magii, tajemnic, zagadek oraz dobrego humoru. Choć pierwsza część troszkę bardziej mi się podobała (w sumie nie wiem czemu, bo druga nie jest wcale gorsza) to tą też pochłonęłam w całości za jednym razem.
Tym razem Maja trafia do domu ciabci zimą, kiedy to opady śniegu w Warszawie są na tyle duże, że ludzie chodzą wydrążonymi w zaspach tunelami, a szkoły zostają zamknięte. Maja korzystając z wydłużonych ferii postanawia kontynuować poszukiwania swojej praprapra...prababci Niny.

Wakacje z cioteczną babcią wcale nie muszą być nudne - "Czarownica piętro niżej" - Marcin Szczygielski - Recenzja

_____________________________________________________________

Pełna zagadek, tajemnic, magii i dużej dawki dobrego humoru powieść, od której nie oderwie się żadne dziecko, a i dorosły będzie miał z tym problem! Ja pochłonęłam w 3h nie ruszając się z fotela. Jest to książka dobra (a nawet bardzo dobra) dla dzieci zwłaszcza na deszczowy nudny dzień.. Dlaczego? Bo to właśnie takiego nudnego, deszczowego dnia wszystko się zaczyna..

Czy wielotomowe tasiemce mają sens? - Norweska Saga "Elen z krainy fiordów" - Christin Grilstad Prøis - Recenzja

____________________________________________________________

Nawet nie wiem, z jakiego powodu sięgnęłam po pierwszą część - "Ślubny wianek". Chyba z ciekawości, bo nigdy nie czytałam żadnej wielotomowej (pisząc "wielotomowa" mam na myśli serie po 20-40 tomów ;P) sagi i jakoś przyszła mi chęć spróbowania, a opis z tyłu książki sugerował, że będzie to powieść pełna tajemnic, akcji i miłości - czyli mój ulubiony mix w książkach. I na szczęście się nie zawiodłam! Po przeczytaniu kilku tomów zaczęłam odnosić wrażenie, jakby autorka napisała jedną wielką powieść i tylko podzieliła ją na tomy. Z reguły tam, gdzie kończy się jeden tom, zaczyna się następny - nie odnosi się wrażenia przerwania, czy też przeskoku w historii, co jest bardzo cenne przy tak wielotomowej (56 części!) publikacji. A o czym jest ta Norweska saga, o której z takim entuzjazmem piszę? Mianowicie..

"Konkurs na żonę" - Beata Majewska - Recenzja

_______________________________________________________________

Idiota, głupek i do tego hipokryta. Taki wydaje się na pierwszy rzut oka Hugo Hajdukiewicz. Co gorsza, na drugi, trzeci, a nawet czwarty rzut oka nic się nie zmienia. Hugo nadal zachowuje się jak palant, któremu wydaje się, że jest sprytnym, panującym nad wszystkim facetem. Początkowo Łucja też nie jest lepsza, wgapiając się w Niego jak w obrazek i przyjmując wszystko co mówi jak gąbka wodę. No, ale nawet gąbka ma swoje granice ;) Na szczęście autorka znana mi już z "Anatomii Uległości", przyzwyczaiła mnie do złożoności charakterów swoich bohaterów. Rozsiadłam się więc spokojnie w fotelu i dałam się pochłonąć lekturze, ciekawa, czym zaskoczy mnie tym razem.

"Bilet do szczęścia" - Beata Majewska - Recenzja

___________________________________________________________

"Bilet do szczęścia" Beaty Majewskiej to druga część "Konkursu na żonę" (recenzja TU), w której w końcu poznamy odpowiedź na pytanie - "Czy Łucja i Hugo będą żyć długo i szczęśliwie?". Według mnie część 2 jest lepsza od pierwszej - może dlatego, że poznałam "drugą stronę" naszego Hugo, a dodatkowo frajdę sprawiły mi niespodziewane wątki i nowe postacie.. Ale po kolei ;)

"Zdążyć z miłością" - Beata Majewska - Recenzja

____________________________________________________________

Dziś recenzja z którą jestem bardzo spóźniona.. I żeby nie było, nie dlatego, że powieść mi się nie podobała (bo spodobała się bardzo), czy też leżała zapomniana w kącie aż do teraz. Nie. Przeczytana została w zasadzie od razu, jak tylko ją dostałam. Byłam bardzo ciekawa trzeciej części serii "Konkurs na żonę" (Recenzja TU), mimo, że tym razem główną bohaterką nie jest Łucja, z którą, prawdę mówiąc po drugim tomie dość się zżyłam. Także teraz nadrabiam zaległości w pisaniu ;)

"Kryształowe Serca" - Augusta Docher - Recenzja

____________________________________________________________

Z powieścią "Kryształowe serca" spotkałam się już parę miesięcy wcześniej, gdy była jeszcze publikowana rozdział po rozdziale na blogu autorki. Niestety (dla Augusty Docher jak najbardziej "stety" bo udało się Jej wydać książkę :)) tylko do ok. 10 rozdziału, ponieważ wydawca poprosił o niepublikowanie kolejnych. Ponieważ bardzo nie lubię niedoczytywać książek, a do tego zdążyłam się wciągnąć w fabułę, pozostało mi jedynie cierpliwie czekać na papierowe wydanie. Choć nie lubię czekać (w sumie kto lubi?) to założyłam, że będzie warto. I co? I nie pomyliłam się!

Zakładki, zakładeczki, zakładunie...

____________________________________________________________

Jak można się domyślić po nazwie posta, dziś będzie o zakładkach! Czyli o gadżecie numer jeden każdego książkoholika.
Uwielbiam zakładki. Kolekcjonuję je.. w sumie nawet nie pamiętam od kiedy. Nie wyobrażam sobie zagiąć róg książki lub położyć ją otwartą grzbietem do góry (no, dobra, to drugie w jakiejś kryzysowej sytuacji jestem jednak w stanie sobie wyobrazić) - w końcu po to ktoś wymyślił zakładki aby z nich korzystać... A że dodatkowo mogą cieszyć oko, być pamiątką z wycieczki, albo wytworem własnych uzdolnień artystycznych (choćby wątpliwych) to nic, tylko zacząć kolekcjonować!

środa, 6 lutego 2019

„Silver – Trzecia księga snów” – Kerstin Gier - Recenzja

____________________________________________________________

Dziś czas na recenzję trzeciej, ostatniej części trylogii Silver, autorstwa Kerstin Gier. Recenzje poprzednich części możecie znaleźć TU - Pierwsza księga snów i TU - Druga księga snów. "Silver - Trzecia księga snów" choć zapowiadała się bardzo fajnie, to rozczarowała mnie brakiem dynamiki i rozwinięcia akcji. Zrobiło się trochę nudno, przynajmniej jeżeli chodzi o główny - senny - wątek. Nie zaskoczyło mnie tu nic, no może tylko to, że właśnie nic mnie nie zaskoczyło.. Ponadto, nie doczekałam się wytłumaczenia pewnych rzeczy, na które czekałam po częściach I i II. Mam wręcz wrażenie jakbym czekała na część IV... Może jest taka w planach, a ja po prostu o tym jeszcze nic nie wiem? ;)

„Silver – Druga księga snów” – Kerstin Gier - Recenzja

____________________________________________________________

Nie będę się za bardzo rozpisywać, bo druga część jest tak samo dobra jak pierwsza, więc nie ma co się rozwodzić :) Autorka się jak zwykle postarała - nadal jest zabawnie i trochę tajemniczo. Naprawdę wciąga, choć jest już bardziej przewidywalna niż pierwszy tom - "Silver - Pierwsza Księga Snów". Tym razem także nie mogłam się oderwać, przeczytałam całą przy jednym podejściu i od razu zabrałam się za część trzecią...

"Eva, Teva i więcej Tev" - Kathryn Evans - Recenzja

____________________________________________________________

Może nie jest to idealnie napisana pod kątem językowym pozycja ale i tak trafiła do worka "Najlepsze książki jakie przeczytałam w 2017". Dlaczego? Bo tu coś zupełnie nowego, coś z czym wcześniej się zupełnie nie spotkałam. No, może jedyną książką (z tych które czytałam) która jest w jakiś sposób podobna tematycznie, jest "Geneza" której autorką jest Jessicy Khoury, którą, notabene, też uważam za bardzo dobrą młodzieżówkę (ale to temat na innego posta). Poczułam "powiew świeżości" i sięgnęłam po nią potrzebując czegoś lekkiego, mając trochę dość oklepanych kryminałów, wampirów i nastolatek/kobiet co to poszukują miłości. Po drodze okazało się, że książka aż tak lekka nie jest, porusza kilka ważnych tematów, a do tego dzieję się w niej tyle, że można by obdzielić jeszcze ze 2 części. W ogóle mam nadzieję, że może poznam kiedyś dalsze losy Tevy.. Wszystkich Tev...

"Syberia II" - Recenzja gry

________________________________________________________

"Syberia II" to, jak sama nazwa wskazuje, ciąg dalszy gry "Syberia" której recenzję możecie przeczytać tutaj. Gra zaczyna się dokładnie w miejscu w którym rozstaliśmy się z Kate Walker, Oscarem - automatem i Hansem Volarberg. Tym razem razem z Kate pomagamy Hansowi dostać się na "Syberię" - wyspę na której ponoć żyją mamuty i w którą nie wierzy nikt poza plemieniem  Jukoli. I Hansem oczywiście. Fabuła jest bardzo wciągająca, dobrze wykreowana historia i bohaterowie. Choć da się zagrać w to nie znając części pierwszej, nie polecam od niej zaczynać przygody z "Syberią". Część rzeczy łączy się z wątkami z Syberi I, choćby fabularnie - między innymi, mamy tu nawiązanie do pilota znanego poprzedniej części.

"Najlepszy powód, by żyć" - Augusta Docher - Recenzja

________________________________________________________________

Bardzo dobra, momentami chwytająca za serce powieść, opowiadająca o radzeniu sobie po traumatycznym przeżyciu, które pozostawiło blizny na ciele i psychice. Jest to powieść o zaufaniu, walce z samym sobą, walce z kompleksami i własnymi lękami. Choć napisana lekkim, czasem ironicznym językiem, porusza dość trudny temat. W końcu dla której kobiety poparzenia połowy powierzchni ciała nie byłby czymś tragicznym? Myślę, że ta książka może zainspirować do przemyśleń nad własnym życiem, a także do jego zmiany na lepsze...

Niektóre drzwi lepiej zostawić w spokoju... - "Koralina" - Neil Gaiman - Recenzja

_____________________________________________________________

Kiedyś, dobre kilka lat temu oglądałam film animowany "Koralina". Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że był on zrobiony na podstawie książki Neila Gaimana. Pamiętam, że ta bajka - bo chyba tak to można nazwać - zrobił na mnie dość duże wrażenie choćby pod kątem grafiki, która była niesamowita. Cały świat był stworzony z najdrobniejszymi detalami, a wyglądał jakby był stworzony z jakiegoś rodzaju podrasowanej plasteliny ;)Do tego te wyraziste postacie.. Pamiętam, że oglądając tą animację, momentami stwierdzałam, że małemu, powiedzmy do 8 roku życia, dziecku nie dałabym tego pooglądać (choć pewnie wielu by mnie wyśmiało) - bo momentami było to naprawdę dość straszne. Jakieś dwa lata temu trafiłam na książkę "Nigdziebądź" (recenzja wkrótce), która spodobała mi się na tyle, że zaczęłam szukać innych książek tego autora. I w ten oto sposób dowiedziałam się, że napisał On "Koralinę", powieść na podstawie której był nakręcony film, który tak mocno zapadł mi w pamięć. Postanowiłam, że muszę sprawdzić, czy książka też zrobi na mnie wrażenie i co najważniejsze - czy różni się ona od animacji. Co prawda chwilę czekałam, ponieważ stwierdziłam że wydania które są dostępne na allegro czy olx (chwilowo nie było wydań dostępnych w księgarniach) mi się nie podobają. Ostatnio okazało się, że moja cierpliwość została doceniona - przy okazji nowych wydań innych książek Gaimana wydano i tę - wypatrzyłam ją w Empiku i szybko wpadła w moje łapki...

"Syberia" - Recenzja gry

___________________________________________________________

"Syberia" wyprodukowana w 2002 roku przez studio Microids, jest typową grą przygodową, działającą na zasadzie "point & click". Zabawa polega więc na odwiedzaniu kolejnych lokacji, zbieraniu potrzebnych przedmiotów (i korzystaniu z nich), prowadzenia rozmów z napotkanymi postaciami, a także na rozwiązywaniu różnorodnych zagadek logicznych.

"Silver - Pierwsza księga snów" - Kersting Gier - Recenzja

_____________________________________________________________

Naprawdę bardzo fajna, trzymająca w swego rodzaju napięciu książka.Wciąga już od pierwszej strony (nie ma to jak zostać zatrzymanym podczas kontroli na lotnisku z powodu silnie pachnącego... sera) i nie pozwala się odłożyć choć na chwilę. Jest to powieść naprawdę niezwykła choćby z powodu poruszanej tematyki - świadome poruszanie się w snach i to nie tylko swoich!

wtorek, 5 lutego 2019

"Jedna niezwykła rzecz" - Chitra Banerjee Divakaruni - Recenzja

______________________________________________________________

Książka kupiona całkowicie przez przypadek, niepozorna i wzięta do samolotu jako "umilacz podróży", okazała się godną polecenia historią. Historią 9 osób. Historią tych osób jako grupy, w której znaleźli się przez przypadek, a także każdego z osobna. Bo każdy nosi w sobie niezwykłą historię, która sprawia, że staje się takim, a nie innym człowiekiem i że pojawiamy się w takim, czy innym miejscu. Tak jak u bohaterów tej powieści, czasem są to rzeczy małe i proste, a czasem wielkie i skomplikowane. Czasem mamy na nie wpływ, a czasem nie. Ale wszystkie wpływają na to jacy jesteśmy w tym momencie.

"Deponia" - Recenzja gry

___________________________________________________________

Pierwsza recenzja gry Point& Click będzie o grze Deponia stworzonej przez Daedalic Entertainment. Nie dlatego, że to była pierwsza w jaką grałam (w gry tego typu grałam jeszcze będąc dzieckiem, w latach 90-tych, a jak wiadomo, wtedy takowej gry jeszcze nie było) ale dlatego, że dzięki niej wróciłam, po kilkunastu latach, do przygodówek. Dostała się w moje ręce przez przypadek, jako 1/3 zestawu gier z serii Deponia (dostałam 3 gry - Deponia, Chaos on Deponia, Goodbye Deponia). Seria Deponia liczy sobie 4 części - Deponia, Chaos on Deponia, Goodbye Deponia oraz Deponia Doomsday.

Point & Click - Czyli za co lubię gry przygodowe.

____________________________________________________________

Za co? Za wszystko! Ale od początku.

Co prawda troszkę odbiegam o d tematu książkowego, ale od dziś (no, ew. jutra) na blogu będą pojawiać się także recenzje gier przygodowych - gier typu Point & Click. Tak po prawdzie, każda tego typu gra to historia, którą musimy przejść kierując bohaterem tak, aby zbierał po drodze przedmioty (których będzie potrzebował aby przejść grę) i rozwiązywał zagadki, więc w jakiś sposób (przynajmniej wg mnie) nawiązują do książek (czasem są nawet wstawki w których narrator opowiada część historii). Dlatego też postanowiłam, że dostaną trochę miejsca na moim blogu. Uwielbiam gry tego typu i sporo pozycji mam już za sobą, a i nie raz zdarzyło się grać w daną grę kilka razy. Po kilku latach i tak połowy gry się nie pamięta, więc dobra zabawa murowana. - Szczególnie jeżeli jest to przygodówka z czasów szkolnych, np. "Książę i Tchórz".

"Samotność odległych gwiazd" - Kate Ling - Recenzja

___________________________________________________________________

Nie wiem czy sięgnęłabym po tą książkę, gdyby nie konkurs zorganizowany przez księgarnię internetową "Nieprzeczytane.pl" na ich FB. Wcześniej w ogóle o niej nie słyszałam, więc dzięki konkursowi i byciu jednym z laureatów udało mi się dorwać naprawdę fajną powieść. Ta książka ma jeden baaardzo duży minus - jest stanowczo za krótka! Te 301 stron się po prostu połyka jak przystawkę... i teraz czeka mnie czekanie na danie główne. Mam nadzieję, że bardzo szybko pojawią się jej następne części - wg opisu z tyłu to pierwsza część planowanej trylogii - bo strasznie jestem ciekawa dalszych losów bohaterów. Choć teoretycznie historia mogłaby się zakończyć po tej pierwszej części i autorka w żaden sposób nie jest przymuszona pisać kolejnych, to jednak mam cichą nadzieję, że to faktycznie będzie trylogia i, że czekają mnie jeszcze dwa tomy przygód Seren i innych osób ze statku kosmicznego Ventura.

poniedziałek, 4 lutego 2019

Gdyby wzrok mógł zabijać... - "Dar" - Dorota Majsterkiewicz - Recenzja

_____________________________________________________________

Nuuudy. Dawno się tak nie wynudziłam czytając książkę. Potencjał dobry, nie zaprzeczam, ale niewykorzystany. Akcji mało, dopiero pod koniec coś się dzieje, a i tak jest to tylko rach-ciach i po krzyku. Dodatkowo "dręczyły" mnie pewne niespójności w powieści i niedopowiedzenia. Niech mi ktoś powie - jakim cudem dziecko którego wzrok zabija nie pozabijało sztabu szpitala w którym się urodziło i masy ludzi później? W sumie nic nie wiemy o przeszłości Nadie (więc może i pozabijała..), poza tym, że mieszkała z ciotką i oczami zabiła włamywacza. Możemy założyć, że rodziców też "zabiła" i dlatego mieszka z ciocią.. Ale wątpię żeby będąc małym dzieckiem umiała panować nad patrzeniem w oczy i zabijałaby jak leci - co raczej skutkowałoby zamknięciem w jakim ośrodku, a nie spokojnym życiem z ciocią.. No chyba, że ten dar "uaktywnił się" w jakimś konkretnym wieku - ale o czymś takim też nic nie jest napisane. Drażniło mnie to bo przez brak przeszłości obraz głównej bohaterki był płytki i "rozmazany". Zapomniałam o niej zamykając książkę. Lubię jak postać ma jakąś przeszłość, albo chociaż ma bogatą osobowość w teraźniejszości. W Nadie nie było ani tego ani tego.

Oni wszystko o nas wiedzą - "Zero" - Marc Elsberg - Recenzja

_________________________________________________________

ZERO - niezwykle wciągająca książka, która może spowodować, że zaczniecie z nieufnością spoglądać na swój ukochany smartfon, zakleicie kamerkę w lapku, a każda spotkana osoba w okularach będzie budziła nieufność.. Dlaczego? Bo ukazuje sytuację, która mogłaby stać się dla nas rzeczywistością i to pewnie w bardzo bliskiej przyszłości... Co byście zrobili gdyby ktoś kontrolował wszystko co robicie? I to jeszcze tak naprawdę za waszym przyzwoleniem? Ba! Nie widząc prawdy, jeszcze byście temu komuś w tym pomagali...

Na ile sposobów może się zakończyć książka o weselu? - "Dziewczyna idzie na wesele" - Helena S. Paige - Recenzja

_______________________________________________________________

Dziś taka trochę inna książka. Inna - bo w trakcie jej czytania możemy sami kierować tym, co się stanie z główną bohaterką, a co za tym idzie - książka może się skończyć na kilka sposobów. Prawie każdy rozdział kończy się dwiema możliwościami wyboru (niektóre mają jedną lub trzy, możliwości, dlatego "prawie"). Jak dla mnie pomysł bardzo fajny bo rozpala ciekawość, a akurat w przypadku tej powieści słowo rozpala jest całkowicie adekwatne - czemu? - bo to erotyk ;)

Widzieć prawdę to czasem niebezpieczna moc - "Prawdodziejka" - Susan Dennard - Recenzja

_______________________________________________________________________________

Już na wstępie muszę powiedzieć, że "Prawdodziejka" to jedna z najlepszych przeczytanych przeze mnie książek 2016 roku! Co prawda może nie było to jakieś arcydzieło literackie, ale przeczytałam jednym tchem, prawie nie odrywając oczu od kartek. Prawdę mówiąc, nie bardzo mam się tu do czego przyczepić, wszystko mi się podobało. Co prawda kilka rzeczy da się przewidzieć wcześniej ale nie jest to na tyle nagminne, żeby psuło frajdę z czytania czy powodowało znużenie lekturą u czytelnika. Fabuła jest wciągająca, tajemnica goni tajemnicę, a główni bohaterowie są ciekawi, z rozbudowaną osobowością. Każdy z nich ma jakąś historię, którą powoli poznajemy, a to co jest niedopowiedziane dość mocno nurtuje. Sam język jest lekki, przyjemny w odbiorze i pozwalający płynnie przenieść się do świata zwanego "Czaroziemie".

Przekombinowane? - "Bielszy odcień śmierci" - Bernard Minier - Recenzja

_______________________________________________________________________

Jeszcze przeziębiona, ale uzbrojona w koc, kubek ciepłego soku malinowego i bujany fotel zapragnęłam przeczytać kryminał. Sięgnęłam więc po "Bielszy odcień śmierci" Bernarda Minier - kryminał który pożyczyła mi mama już jakiś czas temu. Rozsiadłam się więc wygodnie,  i... po 30 stronach zasnęłam. Z książką w ręku i kotem na kolanach. Nie wiem czemu, ale ta powieść przez jakieś pierwsze 100 (lub może nawet trochę więcej) stron mnie męczyła i jakoś nie mogłam się wczuć. Może to wina przeziębienia i gorączki? Staram się właśnie na to zwalić winę - na fakt, że czytanie tej książki zajęło mi 3 dni.